>>>>>>>>>>>>>>>>>>
We wtorek na drugiej lekcji moja przyjaciółka Angelika opowiedziała mi swój sen. Śnił jej się nasz wspólny kolega. Szli sobie razem za rączkę. On ją odprowadzał. Gdy byli już przy domu Gelki* pocałował ją w policzek. Później zamyśliła się nad czymś, a ja pomachałam ręką przed jej twarzą, a ona mi mówi tak: ,,Chyba się zakochałam''. Niby nic, ale pobudziło mnie to do działania. Szybko wyjęłam kartkę i napisałam na niej ,,Angelika się w Tobie zakochała. Adula:*" Spojrzałam na moją przyjaciółkę, a ta kiwnęła tylko głową na znak, że mam wolną rękę. Skoro tak... Po lekcji poprosiłam mojego przyjaciela (Marka) o dostarczenie kartki Bartkowi (bo tak miał na imię chłopak, w którym Andzia była rzekomo zakochana). Moją wiadomość przeznaczoną tylko dla niego widziała cała nasza i równoległa klasa. Przez wszystkie przerwy słychać było jedno tylko pytanie (Angelika to prawda?) i coraz to gorętsze ploty. A to, że chodzą z sobą, a to, że mają się na oku od czwartej klasy, a to jeszcze, że byli z sobą w łóżku... Bartek na ostatniej przerwie zażądał wyjaśnień. Opowiedziałam mu wszystko tak jak było. Niestety teraz to nawet ja już niczego nie rozumiałam. Moja przyjaciółka wygadywała takie rzeczy, że miałam wrażenie, iż rzeczywiście się zakochała. Następnego dnia mój mąż (Angelika) (xD) napisała do Bartosza list. Oczywiście pojawiły się oskarżenia, że miłosny. Było w nim zawarte wyjaśnienie całej sytuacji i przeprosiny. Jednak to nie tak miało się to zakończyć. Nasz kolega zaczął ignorować Angelikę, a ta stała się smutna. 'Plułam sobie w twarz' gdy powiedziała mi, że nic już nie będzie takie same. Na przerwie przed informatyką próbowałam wybłagać u Bartka jego rozmowę z Gelą jednak na próżno. Przez całą informatykę płakałam - bezdźwięcznie, by nikt lecą mi z oczu łzy. Byłam załamana. Nie mogłam wybaczyć sobie, że zliczyłam przyjaźń. On znał ją dłużej niż ja. To on zasługiwał na tą przyjaźń, nie ja - myślałam. Angelika próbowała mnie pocieszać - bez skutków. Na kolejnej przerwie 'mój mąż' powiedział[a] mi, że smutna jest przez kogoś innego. Nie przez to co zrobiłam. Prze chłopaka, który 'pomógł' mi tą plotkę rozpuścić. To właśnie on dodawał od siebie te teksty o łóżku. Była smutna, bo to była już przesada. Gdy ona mi wyjaśniała to, nad nami stanął Bartek i spytał czy zostawię ich samych. Wiedziałam, że muszę, ale nie byłam zbytnio chętna. Po jakiś 5 minutach podeszłam do nich z powrotem. Okazało się, że Angelika nie chcę mówić i pisali sobie na kartkach. Tak jak na Gadu-Gadu (xD). Wszystko sobie wyjaśnili, a potem przyjaźń została prawie nienaruszona.
Następnego dnia nasz plotkarz dostał list, na temat tego, że nikogo nie interesuję co jeszcze wymyśli. Poza tym on i jeszcze dwóch naszych kolegów (Marek i taki inny Bartek) zapisali się na tańce. Zgroza. Co jak co, ale tańca towarzyskiego nie wyobrażam sobie w parze, z którymś z nich. Dobra... Pożyjemy, zobaczymy!
W piątek (wczoraj) był rajd. Normalnie na rajdy nie chodzę, ale jeden raz w ciągu sześciu lat, chyba nic mi nie zrobi. Zresztą... Andzia tak ładnie prosiła. Nawet mi czekoladę kupiła xD. Więc poszłam. Nie było źle. Sądzę nawet, że lepiej bawiłam się ja niż Gela. Czemu? Bo chociaż na samym rajdzie nie działo się nic wartego mojej uwagi, to prze czas tej nieszczęsnej wycieczki zamiast gadać z nią gadałam z Bartkiem W. To było coś niesamowitego! Było tak jakbyśmy nigdy nie przestali się przyjaźnić, w ten sposób co w młodszych klasach. To było miłe. Tęskniłam trochę, za tym "moim" Bartkiem. Poprawka "naszym". Moim i Angeliki. Jednak ona nie była chyba bardzo szczęśliwa z powodu tego powrotu. Ja tam bawiłam się wyśmienicie. Fotki z Rajdu:
A tak poza szkołą to czytam 16 rozdział Przed Świtem. A muszę czytać (lektura do szkoły) Szatana z siódmej klasy. Może mi się uda xD.
Papa:*
* Gelka - Dżelka (Andżelika - skrót Dżelika, Angelika - skrót Gelika.)
Wyjaśnienie: Angelika; jest moją najlepszą przyjaciółką, będę ją nazywać Angelika, Andzia, Gelka, Gela, Zocha, mój mąż, Żmijka, Żelka.
Bartek, w którym Angelika się 'zakochała'; jest naszym dobrym przyjacielem, w szkole mówiąc do Andzi nazywam go często encyklopedia. Tu też będę. Mogę też tak: Bartek S, Stępel.
Marek; nasz przyjaciel. Był moim przyjacielem wcześniej niż jego przyjaciel, ten opisany nad nim, Bartek. Ponoć jest we mnie zakochany. Pisać będę o nim po prostu Marek.
"Taki inny Bartek"; jest moim przyjacielem najdłużej z tych opisanych powyżej. Od klasy trzeciej, gdy zaczął bawić się głownie z chłopakami więzi między mną, Gelą, a nim prawie zniknęły, jednak na szczęście PRAWIE. Nazywać będę go tak: Bartek W, Pindol, Okularnik.
Plotkarz; innymi słowy Andrzej. Chłopak, który dziewczyny zmienia niczym rękawiczki. Jedyną z naszej klasy, która była taka mądra, że z nim nie chodziła, byłam ja. Też jest moim przyjacielem, chodź nie zawsze się tak zachowuje. Plotkarz, Andrzej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz