No i kiedy tak sobie jechałam, doszłam do wniosku, że popełniam błąd, niewybaczalny błąd. Powinnam zapomnieć o przeszłości. Szkołę niebawem zmienię, zostało trochę ponad półtora roku, uwolnię się od pewnych osób, jeżeli zaś chodzi o naukę – tak tragicznie znowu nie jest. Francuski, cóż, tak w gruncie rzeczy to cieszę się, że właśnie tego języka się uczę, bo brzmi wspaniale i przecież całe życie chciałam poznać język miłości. Uznałam także, że nie muszę przejmować się kimś, z kim los mnie rozdzieli za jakiś czas, gdyż, jak powszechnie wiadomo, fałszywa przyjaźń tak czy siak musi się skończyć. Co będzie z mym męskim przyjacielem, pojęcia nie mam, ale tak właściwie przeżyję niezależnie od tego, czy on w moim życiu pozostanie, czy też nie. A Bartek…? Fantastyczne wspomnienia, pouczające doświadczenie, epizod, który w pamięci utkwi na zawsze, jednakże trzeba żyć teraźniejszością!
W rzeczywistości tylko bytując, a żyjąc w świecie marzeń, wspomnień, uciekając przed nudną dzisiejszością, możemy przegapić genialną przyszłość. Wydaję mi się, że wszystkim nieszczęśnikom narzekającym na swój los nie o to chodzi, prawda?
W moim przypadku na pewno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz