Miśka, miałam taką głupią nadzieję, że może uda nam się to wszystko zreperować, ale sama widzisz, kiedy na moment nasza sytuacja wróciła do normy – inni zaczęli mnie nienawidzić. Cóż. Próbowałam. Przykro mi, nie wytrzymuję dłużej.
Coraz więcej osób podchodzi do mnie i grzecznie pyta, czy się pokłóciłyśmy, czy mnie nie wkurza to, co się dzieje... a ja uśmiecham się i radośnie mówię, że wszystko jest w najlepszym porządku. Myślę, że tak jest łatwiej.
Zapomnijmy o sobie, Miśka. Zostało półtora roku i się rozstaniemy w ogóle... Na razie zamarzmy wspólne wspomnienia i pozwólmy sobie odejść... Tzn. ja pozwolę odejść Tobie, bo widzę, że zepsułyśmy tę przyjaźń.
Żegnaj, Kochana...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz