sobota, 18 lutego 2012

Widziałeś upadek przyjaciela?


Zastanawiałeś się kiedyś, co byś zrobił, gdyby przyjaciel zaczął rujnować sobie życie? Pewnie starałbyś się ze wszystkich sił wyciągać go z bagna, do którego usilnie chce wejść. Nie pozwoliłbyś, aby uczynił coś, co wpłynęłoby negatywnie na jego przyszłość.
Powiedz mi, a co jeśli nie możesz zrobić nic, bo ten przyjaciel odseparował Cię od siebie? I mimo to usiłujesz zapobiegać, tłumaczysz, powtarzasz, prosisz, wylewasz łzy. Do niego, niestety, nic nie trafia.
Nie wiesz, co począć. Poddajesz się. Możesz już tylko patrzeć, jak powoli zaprzepaszcza wszystko, co kiedyś się dla niego liczyło, co dla Was miało wielkie znaczenie.
Serce się kraje na widok bliskiej osoby, która pie*doli sobie życie. Najgorsza jest ta niemoc, ta bezsilność, fakt, że nie możesz nijak temu zapobiec.
Wyobraź sobie, że z boku przyglądasz się, jak Twoja przyjaciółka zmienia się nie do poznania. Zaczęła inaczej się ubierać, czym powoduje niezadowolenie nauczycieli, nagle słucha innej muzyki, obie te rzeczy ogłaszając co i rusz całemu światu, w celu udowodnienia swojej wyjątkowości, przestała przejmować się swoim zdrowiem, obniżyła się w nauce - czego dowodem są cztery zagrożenia, zostawiła Cię dla dziewczyny, której fałsz wyczuwa na odległość każdy z Twojej klasy i - jakby tego wszystkiego było mało - straciła dziewictwo w wieku niespełna piętnastu lat z chłopakiem (osiemnastolatkiem) poznanym przez internet, a ich znajomość liczyła sobie wówczas około trzech miesięcy. Fajnie, nie? Zajebiście.
Powiedz mi teraz - jak się z tym czujesz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz