sobota, 16 czerwca 2012

Już za parę dni...


(c)
Spoglądam na kalendarz i choć długo czekałam na zbliżającą się datę, moje serce nie podskakuje z radości, a i ja nie promienieję szczęściem. Nie dość, że już nie odliczam z niecierpliwością, to jeszcze chętnie zatrzymałabym czas. Szczęśliwej drogi już czas śpiewam żałośnie z Rynkowskim, a dreszcze targają moim ciałem. Zamykam oczy, aby nie pozwolić im na łzy. Przygryzam wargi. Tak bardzo się boję. I przeraźliwie smutno mi... Ej, co ci jest? Przecież odchodzisz z tej szkoły dopiero za rok. Pytają niewtajemniczeni w mój ból. Zastanawiam się, dlaczego tak długo to do mnie nie docierało... Od początku wiedziałyśmy, że ten dzień nastąpi, lecz nie martwiłyśmy się. Może... może żyłam w przekonaniu, że i tak później będziemy razem, a teraz wiem, że się rozstaniemy... Co teraz? Ocieram niechcianą łzę z lewego policzka. Wertuję nasze stare rozmowy na gadu, na fejsie i zdaję sobie sprawę z przemijającego czasu. On nieubłaganie pędzi, nie szczędzi nas, nie pozwala się zatrzymać. I choć tyle się zdarzyło, to do przodu wciąż wyrywa głupie serce słucham chrapliwego głosu Maryli i wybucham płaczem. 
Aga, ja nie chcę, rozumiesz?! Nie chcę! Boję się, boli, nie wyobrażam sobie tej szkoły bez Ciebie. Nie wytrzymam tu bez Ciebie, bez Twojego wsparcia na przerwach, gdy przychodziłam zapłakana, a pytałaś zniecierpliwionym głosem Co znowu? Co będę ze sobą robić, kiedy wszyscy z mojej klasy dobiorą się w swoje grupki, a ja znów zostanę sama? Do kogo wtedy pójdę, Ciebie przecież nie będzie... Nawet jeśli przetrzymam ten rok, skąd mam mieć pewność, że w liceum się odnajdę? Tam też już Cię nie będzie. Samotność jest straszna, wiesz przecież. Nie, nie mam żalu do Ciebie, o co? Że urodziłaś się wcześniej, że masz inne zainteresowania? Nie jestem nienormalna. Tylko tak bardzo chcę tu zostać, bo bez Ciebie to nie mam siły by żyć... Chciałabym cofnąć czas, żeby przedłużyć wspólne chwile... 
Nie, nie boję się, że to nas podzieli. Naszej przyjaźni nic nie złamie, nic jej nie zniszczy. Niczego nie jestem bardziej pewna. Po prostu nie chcę się z Tobą rozstawać ze świadomością, że już nie będziemy w jednej szkole. Mam takie jedno egoistyczne pragnienie... żebyś zawsze była ze mną. Szkoda że czasu nie zatrzymają ani moje łzy, ani prośby. Mogę sobie lamentować, a tymczasem już za parę dni, za dni parę weźmiesz plecak swój i gitarę, pożegnania kilka słów, Pitagoras, bądźcie zdrów, do widzenia Wam, canto-cantare

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz