kołysanka tak trochę |
Za oknami ciemność okryła świat swoim płaszczem. Czuję chłód nocy na skostniałych stopach... i te dreszcze na plecach też chyba z zimna. Próbuję się uspokoić kojącym dźwiękiem melodii, którą serwuje mi youtube, ale nie mogę. W geście rezygnacji i przypuszczalnie wstydu patrzę na swoje dłonie. Ładny lakier, lubię go. Cały czas drżę. Nie lubię uczucia wyschniętych łez na polikach. Ale jak się jest kretynką, to nie można narzekać. W garncu mojego umysłu kotłuje się od nieprzezwyciężonych, przykrych myśli. Znam wielu zdolnych ludzi. Nie należę do nich. Znam wielu mądrych ludzi. Nie należę do nich. Znam wielu dobrych ludzi. Nie należę do nich. Dlaczego? Dlaczego są tacy, co potrafią poruszać słowem, głosem, ruchem dłoni, ciała... dlaczego niektórym wchłanianie nazwisk, dat i faktów, cyfr i wzorów, tekstów najróżniejszych i zasad przychodzi z łatwością... i w końcu dlaczego człowiek potrafi poświęcić swoje szczęście dla szczęścia bliskiej osoby, a ja nie? A ja jestem sobą, egoistyczną, sukowatą, głupią i bezwartościową? Nic nie znaczę. I nigdy nic nie będę znaczyć, biorąc pod uwagę moje ambitne plany na jakże świetlaną przyszłość. Niemal słyszę kpiący głos siebie samej... Wydanie bestsellera? Proszę cię! Przecież ty tego badziewia nie napiszesz, taka jesteś leniwa. A nawet jeśli, nikt tego nie wyda. I nikt nie przeczyta. Fajne studia? Hahaha, najpierw zdaj maturę na porządnym poziomie. A nie, sorry, jesteś na humanie, w dodatku nie poświęcasz nauce nawet minuty. I co ty chcesz na tych studiach osiągnąć? Ocknij się, dziewczynko, nie masz już ośmiu lat. Rodziny nie założysz, bo - czekaj, jak to szło - 'będę mieszkać z przyjaciółmi w wielkim domu i będę chodzić po klubach, szukając miłości na jedną noc'. Po pierwsze twoi przyjaciele, mimo iż oddani, będą mieli cię już na tyle dosyć, że na pewno wybiorą swoje rodziny, a nie twoje wspaniałe towarzystwo. A po drugie, myszko moja, kto cię będzie chciał nawet na ten jeden raz? Zresztą, i tak się boisz. Naoglądałaś się programów o chorobach i ręczę głową, że nie zdecydujesz się na żaden przypadkowy seks. Ale oszukuj się dalej. Co tam jeszcze... Aaa, tak w razie gdyby ci się plany pozmieniały i gdybyś jednak chciała stworzyć z kimś swój bajkowy związek... pamiętaj, nie jesteś księżniczką z Disneya. Księcia nie znajdziesz, bo fajni faceci albo są gejami, albo są zajęci, albo robisz z nich swoich kumpli i wiesz o tym doskonale. Oczywiście, mogłabyś każdego ranka budzić się u boku subtelnej, pięknej niewiasty, ale bądźmy szczerzy, nie masz na to jaj. To teraz powiedz mi, dziewuszko, z czego ta twoja biedna mama ma być dumna? No, odpowiedz mi, do kurwy nędzy! Te myśli miażdżą mi czaszkę. Skamlę z bólu. Wciąż drżę. Ale jestem spokojna. Już nic nie czuję. Jedynie dziwną pustkę. Chciałabym, żeby mnie ktoś teraz przytulił. W sumie wiem nawet kto. I, co gorsza, chciałabym, żeby ta osoba rzuciła mnie na łóżko, pozbawiła mnie jakichkolwiek myśli, doprowadziła do braku tchu. Lecz teraz to i tak nie ma znaczenia. Ona jest daleko i nic tego nie zmieni, a jeśli byłaby tuż obok nie pozwoliłabym jej się do siebie zbliżyć. Bardzo ostre kolce ma róża obrastająca moje serce.
A ja... nie chcę skrzywdzić tak niewinnej duszy jak ona... Tej jednej złej rzeczy, której pragnę całą sobą, nie zrobię.
Tak dla odmiany.
A ja... nie chcę skrzywdzić tak niewinnej duszy jak ona... Tej jednej złej rzeczy, której pragnę całą sobą, nie zrobię.
Tak dla odmiany.
Może tli się we mnie odrobina dobra? A może to tylko naiwność i zwykła głupota.
Patrzę w pustkę, czuję pustkę.
Nieważne. Dobranoc.