poniedziałek, 29 marca 2010

Nagroda bez zwycięstwa

http://img405.imageshack.us/img405/9888/sdsfssdx.png
 Ikonka moja, trochę nie wymiarowa, ale mnie się podoba. Dziś nie mam zbytnio weny na notkę, ale postanowiłam coś nabazgrać. W sumie... To ja weny nie mam na nic, ale trudno. Raz wena jest, raz nie ma prawda?

P A M I Ę T N I K
    Ta... Gdybym miała coś do opisania... W poniedziałek byłam na rekolekcjach, no i było strasznie nudno, bo ksiądz kazał dosłownie trzydzieści razy śpiewać tę samą piosenkę, i to raz po razie, a później chwilę coś mówił, i znowu po trzydzieści razy to samo. Wyglądało to tak: Gada, gada, śpiewamy (30 razy), gada, modlimy się, gada, śpiewamy (20 razy), gada, śpiewamy inną piosenkę (3 razy), modlimy się, gada, śpiewamy pierwszą piosenkę (20 razy), gada, śpiewamy (20 razy) i wychodzimy. Fajnie, nie? ;/ 
    Później z Angeliką poszłyśmy pod gimnazjum, do którego się wybieramy. 
    No i to cały mój tydzień, bo od wtorku jestem chora i łącznie z dniem dzisiejszym w szkole nie byłam...

M Ą D R O Ś C I

' Nigdy nie zasłużyłam na to, co mam '

    No, zawsze wiedziałam, że kiedyś to tu napiszę... Tylko nigdy nie wiedziałam kiedy... Na wszystko przychodzi czas, więc właśnie dziś przyszedł... 
    Uważam się za cholerną szczęściarę, nie dlatego, że mam wszystko, czego przeciętna nastolatka by pragnęła. Gdyby była przeciętną nastolatką, moim celem byłoby zmieniać chłopaków jak rękawiczki, a ja nie należę do takich osób jak panna Wiktoria Ł., Angelika K., Marta R., czy Bóg wie kto jeszcze. W całym swoim trzynastoletnim życiu nie byłam i nie mam zamiaru być taka jak one. Może stracę coś, co moje koleżanki mają, ale otrzymam coś innego w zamian. Otrzymam pełen szacunek wśród chłopaków i, co najważniejsze ich przyjaźń. Dobrze, ale nie o tym miałam pisać.
    Tak więc, mówiłam, że właściwie mam wszystko czego można by zapragnąć. Dobre oceny, wspaniałą, wyrozumiałą mamę, starającą się spełnić wszystkie moje zachcianki, liczne talenty (ponoć, ja o tym nic nie wiem), przyjaciół, bardzo wesołych adoratorów, których szerze uwielbiam, cztery blogi i dwa psy, ciekawe przygody, zwariowane pomysły i ludzi, którzy nie boją się realizować moich zawiłych i dziwnych planów. Czego chcieć więcej?
    No właśnie, mam wszystko. Mnie nic nie potrzeba, naprawdę. Co powinnam robić? Cieszyć się i dziękować, prawda? Też mi się tak wydaję. A co ja robię - nic z tych rzeczy, a jedyne co, to nie szanuję tego, co mam i zachłannie pragnę więcej. Mam wiele, ale jak dla mnie za mało.
    A może chociaż zasłużyłam na te wszystkie dary? A w życiu! Należałam i należę do osób, które lubią pławić się w błogim lenistwie, i nie znoszą zbytniego przemęczania się, zarówno fizycznie jak i umysłowo. Wyniki w nauce zawdzięczam zwykłemu zapamiętywaniu słów nauczycieli. Nie uczę się w domu. Nie chcę mi się... 
http://img714.imageshack.us/img714/2812/10127216.png    Czy kiedykolwiek odzwierciedliłam wdzięczność, jaką miałam do swojej mamy za wszystkie jej prezenty? Nie, tylko dziękowałam. Słowo, nic więcej, a sami wiecie, słowa nic nie znaczą. 
    Jeżeli nie uważacie, że nie zasłużyłam na to, co mam, podajcie choć jeden argument, bo ja nie widzę ani jednego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz