poniedziałek, 20 czerwca 2011

A siebie samą ciągle pytam o jedno

  Kocham Cię? W poszukiwaniu odpowiedzi analizuję wszystkie swoje odczucia w stosunku do Ciebie. Z uwagą śledzę nic nieznaczące zachowania, nieistotne z pozoru myśli, zastanawiam się dokładnie nad każdym poczynionym ruchem. 
http://www.picshot.pl/pthumbs/large/33582/mi%C5%82o%C5%9B%C4%87.png    Trapi mnie jedno podstawowe pytanie. Kocham Cię? Nie wiem. Nie umiem sprecyzować... A ta informacja na pewno sprawiłaby mi niemałą ulgę. 
    Dobra przyjrzyjmy się niepodważalnym faktom. Uwielbiam Twoje towarzystwo, godzinami mogę wpatrywać się w Twe piękne, blado-lazurowe oczy, kiedy się widzimy, czuję się najszczęśliwszą osobą na naszej wielkiej planecie, tłumie szarej masy szukam znajomych rys, koleżanki mają serdecznie dość mojego pieprzenia na Twój temat. Kto jak kto, ale Ty wiesz, że nie przeklinam. Niemniej uważam, że akurat w tym przypadku wymyślanie innego określenia byłoby najzwyklejszym błędem. Wracając jednak do mojej wyliczanki. Śnisz mi się nad wyraz często, słyszę wtem czułe wyznania, odwdzięczam się, oczywiście, tym samym. Budzę się rozpromieniona, a potem ze smutkiem uświadamiam sobie, że to był tylko sen. 
    Przytoczone argumenty mogą świadczyć o tym, że chyba Cię kocham. Z drugiej zaś strony jesteśmy przyjaciółmi, to normalne, że lubię z Tobą przebywać, cieszę się, gdy Cię widzę, kiedy gdzieś się razem wybraliśmy, jestem szczęśliwa i radosna. Jako osoba, obdarzona przeze mnie przyjaźnią, masz również prawo być dla mnie bardzo ważny. Moich snów nie można brać jako wyznacznik uczuć, bowiem pojawiają się w nich, w sytuacjach zarezerwowanych raczej dla bliskich, ludzie, z którymi nie utrzymuję nawet najmniejszych kontaktów. Opowiadanie wszystkim dokoła o Tobie? Cóż, zawsze mówię dużo o istotnych dla mnie osobistościach. Miłość do niebieskich oczu, objawia się zawsze gdy widzę jakiekolwiek oczy tej barwy. 
    Czasem myślę, że mam tylko obsesję na Twoim punkcie. Zresztą takie rozwiązanie wiele by wyjaśniało. O znacznej większości swoich fiksacji gadam bardzo dużo i bez przerwy. Nie potrafię spokojnie funkcjonować, jeśli nie otrzymuję rzeczy, która stała się moją manią. Jestem od niej uzależniona. W Twoim przypadku tak właśnie jest. Stąd zapewne moje wątpliwości. 
    A może naprawdę Cię kocham? Ale czyż nie jestem przypadkiem za młoda na miłość? Czy w wieku czternastu lat mogę znać takie silne uczucie. Nie. Nie w pełni, przynajmniej. 
    Ewentualnie mogę być w Tobie zakochana, bo na miłość przyjdzie jeszcze czas, ale czy rzeczywiście mogę? Jesteśmy przyjaciółmi, mieliśmy tego znów nie zepsuć... Raz o mały włos wszystko byśmy zrujnowali. Nie powinnam teraz próbować, bo nie wiadomo, czy drugą próbę nasza więź przetrwa. 
      No, ale co ja poradzę, że ewidentnie czuję coś więcej? Wiem. Pewnie po raz kolejny założę maskę i będę tak idealnie udawać. Jak ja lubię bawić się w aktorkę, bo w końcu ja nie kłamię... tylko gram.

http://www.picshot.pl/pthumbs/large/33583/001.png    Jestem chora. Który to już raz z kolei? Panią Pe szlag trafia, tak sądzę. Ostatnio powiedziała, że jeśli nie zacznę od następnego roku chodzić normalnie do szkoły, to chyba zrzeknie się wychowawstwa, stwierdzając, że jest nieskuteczna. Gdyby nie fakt, że w drugiej klasie muszę, po prostu muszę mieć czerwony pasek na świadectwie, to chyba bym nie chodziła wyłącznie po to, żeby przestała być naszą wychowawczynią. Ciekawe skąd u mnie tyle zła? Zresztą, nieważne. 
    Wiecie, postanowiłam dać Wam dzisiaj odrobinę grafiki, bo ostatnio trochę ten punkt zaniedbałam. Nie chcę rozciągać postu, więc macie w linku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz