piątek, 30 września 2011

Ściany legną, stanę się ruiną


http://img42.imageshack.us/img42/6466/unled1copyt.pngPo długiej dosyć walce zdobyłeś złoty klucz do mojego serca. Po sporym czasie prób i starań udało Ci się odkryć drogę do jego drzwi. Po nużącej szarpaninie z zamkiem wreszcie mogłeś wejść. Po męczącym sprzątaniu okropnego bałaganu udało Ci się w końcu zamieszkać w nim i wypełnić miłością. Chapeau-bas!
Twój wyczyn uważam za godny uznania, gratuluję wytrwałości w dążeniu do celu, zapewne nieźle się zmachałeś. Jedyne, o co się modlę to, żebyś wierzył, iż było warto. Jeśli zaś chodzi o Twoją osobę to nie tylko zasłużyłeś na brawa i szacunek, ale także na moją miłość. Cóż, moje zaróżowione policzki świadczą o tym, że ją otrzymałeś. Bezapelacyjnie.
Tak zupełnie prawdę mówiąc w życiu bym się nie spodziewała takiego obrotu spraw. Niby od jakiegoś czasu mieliśmy się ku sobie, ale, do cholery jasnej, byliśmy tak idealnym przykładem przyjaźni damsko-męskiej! Kurczę. Byliśmy. To brzmi bardzo smutno. Boję się.
Nie mogę sobie wyobrazić, co będzie, jeżeli… no, bo przecież wiadomo, że się rozstaniemy, nie? Mamy po czternaście lat, gówno wiemy o jedynej i wiecznej miłości. Prawda? A w przyjaźni mamy jako takie doświadczenie. Czy nie lepiej byłoby, gdybyśmy… Ale ja nie chcę się cofać. To, co trwa jest cudowne i nadal żyję tylko tym, że to się dzieję, że nie śnię! Jednak… Jeśli coś miałoby się zepsuć, jeżeli przez to mogłaby ucierpieć nasza przyjaźń… Nie mogę na to pozwolić.
Tak szalenie boję się, że coś zniszczymy… Każda komórka mojego ciała pragnie być przy Tobie, a jednocześnie nie potrafię w stu procentach im na to pozwolić, bo zwyczajnie obawiam się, że potem nie będą w stanie bez Ciebie żyć. Choć tę bitwę już przegrałam - uzależniłam się od Ciebie. Zajebiście, po prostu.
Pewnie zamiast przeżywać i martwić się na zapas, powinnam cieszyć się tym, co jest i żyć pełnią życia, póki mogę. Cieszę się i żyję pełnią życia, wbrew pozorom. Tylko bardzo trudno mi jest funkcjonować ze świadomością, że kiedy polecą litery mojej bajki i wyskoczy napis THE END, stracę przyjaciela.
http://img825.imageshack.us/img825/20/obrazekoo1.png http://img402.imageshack.us/img402/5143/obrazekoo2.png
http://img546.imageshack.us/img546/6500/obrazekoo3.png http://img607.imageshack.us/img607/7306/obrazekoo4.png
http://img97.imageshack.us/img97/1281/obrazekoo5.png http://img828.imageshack.us/img828/2007/obrazekoo6.png
http://img846.imageshack.us/img846/3503/obrazekoo7.png

poniedziałek, 26 września 2011

Ministerstwo edukacji wyżarło moją duszę


http://img221.imageshack.us/img221/811/q2t694bgxwc.png            Do dnia dzisiejszego siedzę w domu, więc należałoby to wykorzystać. Od ostatniej notki minęły, co prawda dopiero trzy dni, ale trzeba nadrobić pół miesiąca milczenia. Teoretycznie nie miałabym, o czym pisać, lecz pod ostatnim postem rozwinęła się dyskusja o szkole. Stwierdziłam, że to odpowiedni temat dla mnie, osoby, która uwielbiała uczyć się, spędzać czas w podstawówce, zaś z gimnazjum z przyjemnością by uciekła.
            Niejednokrotnie słyszałam, że okres gimnazjalny to najtrudniejszy czas w życiu nastolatka. Często zastanawiam się, dlaczego nie mogli powrócić do ośmiu klas szkoły podstawowej i czterech liceum. Skoro to właśnie w tych latach dzieci są w najgorszym wieku, czyż nie lepiej by im było pośród ludzi, których znają, dogadują się, istnieją jakieś przyjaźnie, znajomości. Nie byłoby tego skoku między najstarszą, szóstą klasą podstawówki, a pierwszą w gimnazjum. Owszem, z ósmej też pójdzie się do pierwszej, ale te dwa lata w jakiś sposób pozwolą dojrzeć młodzieży.
            Dużo łatwiej żyje się pośród osób, znających i akceptujących cię od dawna. Pojawiają się postacie bardzo pewne siebie, otwarte, które bez najmniejszego problemu nawiązują nowe znajomości, jednak większość społeczeństwa to zamknięte w sobie, wrażliwe, nieśmiałe osobniki, a w ich przypadku zapoznanie się z kimś to prawdziwie skomplikowana operacja. Po jaką cholerę, ja się pytam, utrudniać połowie ludzkości życie?! Ołkej, pamiętam, life is brutal.
            Zanim poszłam do gima, czułam, że jestem szczęśliwą i zadowoloną z siebie osóbką. Lubiłam uczęszczać do szkoły, spotykać się ze znajomymi, uczyć się, kochałam poniedziałki, nie znosiłam piątków. Wraz ze zmianą szkoły, moje nastawienie zmieniło się jak w kalejdoskopie. Stałam się szarą myszką, starającą się mieć, chociaż czwórki, liczącą dni do każdego weekendu. Nie dogaduję się z rówieśnikami, choć uważam, że są naprawdę wartościowymi ludźmi, chętnie pożegnałabym się z nimi. Niektórych nauczycieli wprost nienawidzę, a przedmioty według mnie fajne, przez nich stają się mordęgą. Po każdej chorobie ze smutkiem wracam do szkolnej codzienności. Ponoć w liceum wszystko przechodzi przemianę.  Mam nadzieję, bo inaczej nieźle się wkurzę. Chcę, aby atmosfera z podstawówki powróciła, żebym znów miała ludzi, którzy mnie znają i lubią. To sprawi, że znów będę walczyć o jak najwyższą średnią, o radość z życia, o siebie! Gimnazjum wyżera moją duszę, zabija mnie powoli. Tylko dwa lata. Tylko dwa lata. Tylko dwa lata.
            Dziękuję za wysłuchanie moich lamentów, za to, że po dłuższym czasie nieobecności nadal ze mną jesteście i chcecie mnie słuchać. To dla mnie bardzo ważne. Kocham Was.
http://img233.imageshack.us/img233/7341/69733959.png http://img823.imageshack.us/img823/2378/73526207.png http://img191.imageshack.us/img191/2203/34819119.png http://img6.imageshack.us/img6/6164/12933435.png http://img844.imageshack.us/img844/2227/85010496.png
http://img191.imageshack.us/img191/1747/74964040.png http://img43.imageshack.us/img43/1390/78184974.png http://img16.imageshack.us/img16/448/30338738.png http://img851.imageshack.us/img851/2368/45685182.png http://img62.imageshack.us/img62/3819/37649568.png
http://img684.imageshack.us/img684/1731/42325718.png http://img827.imageshack.us/img827/6021/93826183.png http://img560.imageshack.us/img560/5416/57326947.png http://img12.imageshack.us/img12/8606/82867813.png http://img137.imageshack.us/img137/9470/51990879.png
http://img695.imageshack.us/img695/7937/53908008.png http://img710.imageshack.us/img710/7149/76920616.png http://img854.imageshack.us/img854/7223/70545217.png http://img823.imageshack.us/img823/4430/54174613.png

niedziela, 25 września 2011

Mały domek z serca

http://img31.imageshack.us/img31/6885/jedenw.png - Potrzebuję ich do życia.
 - Dlaczego?
 - Bo wiesz, moje serce jest jak taki duży dom.
Rodzina to fundament – bez niego budynek grozi zawaleniem, jest nietrwały, słaby, niestabilny, przez co po krótkim czasie rozpadłby się.
http://img710.imageshack.us/img710/7013/dwaf.pngWschód słońca zawsze przynosi radość i nadzieję na lepsze jutro. Ciepłe promienie pchają się do mnie przez okna – przywodzą na myśl An – wnoszą jasność do wnętrza budowli.
Devourtis przypomina mi drzwi.Wpuszcza szczęście, zabawę oraz spokój, uprzejmie wypraszając smutek i łzy.
http://img43.imageshack.us/img43/8885/trzy.pngJednym z głównych, a także najważniejszych elementów jest dach – w moim przypadku porównuję go z Karish. Ochrania przed deszczem nieszczęścia, zła i bólu, ogrzewa miłością i czułością, daje poczucie bezpieczeństwa i akceptacji.
 - A ja?
http://img51.imageshack.us/img51/8868/czteryw.png - Ty? Ty jesteś jak ściany. Wyobrażasz sobie dom bez ścian? Nagle cała forteca traci rację bytu. Gdybyś ot tak zniknął, moje serce zmieniłoby się w kompletną ruinę. Nie istnieje, bowiem dom bez ścian.
Przyjaźń w tym mieszkaniu pełni rolę mebli – zapełnia pustkę, poprawia nastrój i jest potrzebna do codziennego życia. Miłość zaś jest kochającą się rodziną, czyli absolutnym centrum domu i sensem jego istnienia.
Już rozumiesz, dlaczego pewni ludzie, pewne skrupulatnie wybrane jednostki są mi niezbędne do normalnego funkcjonowania? 

piątek, 23 września 2011

Aj em sory...

http://img42.imageshack.us/img42/9531/obrazeeeeek.png

            Z góry chciałabym serdecznie przeprosić za moją nieobecność nie tylko na moim blogu, lecz także na Waszych. Nie będę tłumaczyła się szkołą, choć wcale nie kłamałabym, mówiąc, że mam urwanie głosy, tysiące kartkówek, odpytywań, itp. Domyślam się, że zostanę zbesztana za to wyznanie, ale poza brakiem czasu, nie miałam też chęci pojawiania się między Wami. Sytuacja u mnie była dość… no, cóż. Kiepska. Niewiele się zresztą zmieniło.
            Jeżeli chodzi o Marka, to spotkaliśmy się jeszcze w sobotę, trzeciego września. Tamtego dnia już normalnie, jak człowiek, bez żadnych podtekstów, niedopowiedzeń, wyznał mi, że mnie kocha. Odparłam dosyć dziwnym tekstem, mówiąc dokładnie „A zdziwiłbyś się, gdybym powiedziała, że ja ciebie też?” Jego odpowiedzią było „Nie”, na co ja spytałam tylko „To idziemy na te frytki”, z czego mieliśmy polewkę przez cały powrót do domu. Oczywiście każdy normalny człowiek byłby w pełni szczęścia po takiej rozmowie, lecz ja miałam, rzecz jasna, masę wątpliwości, obaw, których nadal się nie wyzbyłam.
            Powrót do szkoły, choć bolesny, wydawał mi się nawet pozytywny. Nauki spadła na mnie masa, ale jakoś sobie radzę. Mam już kilka czwórek, a pierwszą oceną, jaką dostałam, była piątka z francuskiego, więc jestem z siebie dumna. Napisałam całkiem nieźle ostatnie kartkówki, toteż sądzę, że aż tak źle nie jest. Jeszcze kilka przede mną, ale jestem dobrej myśli. Na razie tymczasem przeziębiłam się i trochę mnie to wkurza.
            To, co sprawia mi największy ból, to fakt, że Angelika się ode mnie odsuwa. Nie twierdzę, że robi to celowo, ale i tak boli. Ciągle włóczą się po szkole z Wiktorią, a ja siedzę albo sama, albo staram się do kogoś na chwilę dołączyć. Nie powinnam się smucić z jej powodu, jednak, kiedy widzę, że nie zwraca na mnie najmniejszej uwagi, jest mi po prostu przykro. Bądź, co bądź, przyjaźnimy się od prawie siedmiu lat, obojętnie, jaka ta przyjaźń by nie była, na pewno trwa już dużo czasu. A teraz jestem olewana dla rocznej znajomej. Smutno mi.
            Dzisiaj żadnych przemyśleń nie ma, bowiem nie czuję się na siłach, aby stworzyć jakieś twórcze teksty. Notka pojawić się musiała, zatem proszę, oto jest. Jeszcze raz przepraszam za ciszę, postaram się nadrobić zaległości w dniu dzisiejszym, ewentualnie jutro. Dam Wam jeszcze kilka ikonek, żeby jakoś zapełnić pustkę.

 http://img233.imageshack.us/img233/7341/69733959.png http://img823.imageshack.us/img823/2378/73526207.png http://img191.imageshack.us/img191/2203/34819119.png http://img6.imageshack.us/img6/6164/12933435.png
 http://img844.imageshack.us/img844/2227/85010496.png http://img191.imageshack.us/img191/1747/74964040.png http://img830.imageshack.us/img830/9938/78433458.png
 http://img16.imageshack.us/img16/448/30338738.png http://img851.imageshack.us/img851/2368/45685182.png
 http://img827.imageshack.us/img827/6021/93826183.png