Z góry chciałabym serdecznie przeprosić za moją nieobecność nie tylko na moim blogu, lecz także na Waszych. Nie będę tłumaczyła się szkołą, choć wcale nie kłamałabym, mówiąc, że mam urwanie głosy, tysiące kartkówek, odpytywań, itp. Domyślam się, że zostanę zbesztana za to wyznanie, ale poza brakiem czasu, nie miałam też chęci pojawiania się między Wami. Sytuacja u mnie była dość… no, cóż. Kiepska. Niewiele się zresztą zmieniło.
Jeżeli chodzi o Marka, to spotkaliśmy się jeszcze w sobotę, trzeciego września. Tamtego dnia już normalnie, jak człowiek, bez żadnych podtekstów, niedopowiedzeń, wyznał mi, że mnie kocha. Odparłam dosyć dziwnym tekstem, mówiąc dokładnie „A zdziwiłbyś się, gdybym powiedziała, że ja ciebie też?” Jego odpowiedzią było „Nie”, na co ja spytałam tylko „To idziemy na te frytki”, z czego mieliśmy polewkę przez cały powrót do domu. Oczywiście każdy normalny człowiek byłby w pełni szczęścia po takiej rozmowie, lecz ja miałam, rzecz jasna, masę wątpliwości, obaw, których nadal się nie wyzbyłam.
Powrót do szkoły, choć bolesny, wydawał mi się nawet pozytywny. Nauki spadła na mnie masa, ale jakoś sobie radzę. Mam już kilka czwórek, a pierwszą oceną, jaką dostałam, była piątka z francuskiego, więc jestem z siebie dumna. Napisałam całkiem nieźle ostatnie kartkówki, toteż sądzę, że aż tak źle nie jest. Jeszcze kilka przede mną, ale jestem dobrej myśli. Na razie tymczasem przeziębiłam się i trochę mnie to wkurza.
To, co sprawia mi największy ból, to fakt, że Angelika się ode mnie odsuwa. Nie twierdzę, że robi to celowo, ale i tak boli. Ciągle włóczą się po szkole z Wiktorią, a ja siedzę albo sama, albo staram się do kogoś na chwilę dołączyć. Nie powinnam się smucić z jej powodu, jednak, kiedy widzę, że nie zwraca na mnie najmniejszej uwagi, jest mi po prostu przykro. Bądź, co bądź, przyjaźnimy się od prawie siedmiu lat, obojętnie, jaka ta przyjaźń by nie była, na pewno trwa już dużo czasu. A teraz jestem olewana dla rocznej znajomej. Smutno mi.
Dzisiaj żadnych przemyśleń nie ma, bowiem nie czuję się na siłach, aby stworzyć jakieś twórcze teksty. Notka pojawić się musiała, zatem proszę, oto jest. Jeszcze raz przepraszam za ciszę, postaram się nadrobić zaległości w dniu dzisiejszym, ewentualnie jutro. Dam Wam jeszcze kilka ikonek, żeby jakoś zapełnić pustkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz