niedziela, 5 grudnia 2010

W poszukiwaniu siebie...

Powinnam przeprosić... pewnie i tak, ale co z tego, skoro nie czuję się winna? Kiedy wyznajesz skruchę, musisz mieć choćby najmniejsze wyrzuty sumienia... inaczej przeprosiny nie są wartościowe. Jeśli masz być nieszczery w najpiękniejszych gestach, lepiej po prostu ich nie czyń.
Z tego powodu nie przepraszam.
Prawdę mówiąc, zastanawiam się, czy to moje blogowanie ma sens. Nie, nie chcę odchodzić, zresztą chociażbym bardzo chciała i tak nie dam rady porzucić pisania blogów. Niestety... gasnę. Gdy masz czas wszystko jest dużo prostsze, lecz kiedy ci go zabraknie, to zaczynają się schody. No bo jak pogodzić naukę z pisaniem blogów podczas gdy nie masz nawet czasu dla przyjaciół, a ci są kilkaset razy ważniejsi niż jakiś tam internetowy pamiętnik. Wiem, jestem idiotką. Skończoną idiotką... W ogóle po co ja to piszę?! Yhm. 
Dobra, wracając do tematu.
Cokolwiek się stanie wiem, że z blogami się nie pożegnam. Mimo braku czasu, chęci i tych innych różnych bzdur. Pamiętam, jak ponad dwa lata temu założyłam swoją pierwszą stronę, kończącą się domeną ,,blog.onet.pl'' Tak... Nie znałam się na grafice, ani na innych tego typu rzeczach. Rozwinęłam się od tamtego czasu. Blogi zmieniły moje życie... nawet bardzo...
To właśnie tu poznałam prawdziwą i bezwarunkową przyjaźń.
Tu podejmowałam ważne decyzje.
Tu poznałam swój "talent"
Tu nauczyłam się tego, czego moi znajomi nigdy nie będą umieć.
Tu przeżywałam każdą radość i wszelki smutek.
Tu chwaliłam się osiągnięciami i żaliłam z niepowodzeń.
Tu prosiłam o rady.
Tu pokochałam książki.
Tu poznałam wspaniałych, ciekawych i utalentowanych ludzi.
Tu zmieniałam swoje życie i siebie.
Fakt faktem, że przez Onet straciłam masę czasu i swój sokoli wzrok... żałuję, ale gdybym miała przeżyć tamten fragment swojego istnienia jeszcze raz, wyglądał by idealnie tak samo.
Nie o tym chciałam mówić...
Tak czy siak.
Nie wiem, co począć z moją karierą blogową. Chcę pisać blog. Ale nie znam swego celu i zamiarów. Raz chcę prowadzić kiczowaty blog pod publikę. Nie żeby nie sprawiało mi radości czytanie dziesiątek SZCZERYCH komentarzy, acz co z tego skoro nie robię tego, o czym pragnę.
Cały czas publikuję te same posty, różniące się jedynie treścią i grafiką.
ALE TO NIE JEST TO!
Ja jestem inna... 
To nie należy do mnie... owszem, są to moje własne uczucia, ale nie utożsamiam się z tym aż tak.
Jestem bardzo zmienna... 
Najchętniej za każdym razem pisałabym inaczej notkę.
Albo obrałabym zupełnie inny gatunek bloga. Raz grafika, innym razem opowiadanie, jeszcze kiedy indziej pamiętnik, szabloniarnia i diabli wiedzą co jeszcze.
No, ale już tak mam. Tak wyobrażam sobie siebie.
Choć nie wiem jaka jestem, ponieważ ciągle się zmieniam, poszukuję swojego prawdziwego ja. 
Znam jedynie swoje pragnienia... oczekiwania od blogosfery... i wyglądają tak.
Nic na to nie poradzę. Niestety.
Jednak wiem, że taki blog raczej nie znajdzie uznania, a ono... nie jest najważniejsze, bo jeśli masz robić coś pod publikę i dla innych, nie czerpiąc z tego żadnych przyjemności, lepiej nie rób tego wcale. Aczkolwiek buduje. Sprawia, że chcesz pisać i pracować nad blogiem.
Bez niego... Jest trudno...
Nie wiem, nie wiem, nie wiem.
Pomóżcie, bo nie mam pojęcia, co dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz