czwartek, 7 lipca 2011

Optymistyczny plan wydarzeń


http://img836.imageshack.us/img836/3894/p1120664f.jpg    Przed zabraniem się za tę notkę, zastanawiałam się, jak połączyć chęć opowiedzenia Wam ostatnich wydarzeń, których nawiasem mówiąc, było dość sporo, w końcu pustką na blogu świeciło prawie miesiąc oraz moje rozmyślania na temat spojrzeń na świat optymistów i pesymistów. Znalazłam odpowiedź i stąd wzięła się moc do pisania. Przepraszam za nieobecność. Zbyt wiele się działo.
    Upiorny rok szkolny zakończył się wreszcie, zdałam ze średnią 4,3, co średnio mnie usatysfakcjonowało, no, ale trudno. Pozostały mi tylko dwa lata z moją kochaną wychowawczynią. To o całe dwie wiosny za dużo.
    Stała się rzecz straszna, lecz również długo wyczekiwana i poniekąd radosna. Przeprowadziłam się w końcu! Z jednej strony ulżyło mnie i całej rodzinie, z drugiej zaś trochę się martwię. Niby o połowę mniejszy czynsz na stówę poprawi mój byt, lepsza miejscówka daje szybkie możliwości przenoszenia się w wybrany rejon, a widniejsze mieszkanie pozwala zaoszczędzić na świetle, a także poprawia nastrój, to mam wątpliwości w postaci opuszczania swoich terenów. Przyjaciele mówią, że to zawsze będzie mój róg, nasz róg, itp., itd., aczkolwiek chyba sami rozumiecie moje troski... Pomimo niepokoju cieszę się. Może zacznie się nareszcie układać.
    To zadziwiające, jak niewiele potrzeba mi do pełni szczęścia. Lepsze perspektywy na przyszłość i rozmowa z moim prywatnym Terapeutą a moje samopoczucie sięga szczytu zadowolenia. Wczoraj widziałam się z Markiem. I choć tak szczerze i od serca rozmawialiśmy dość krótko, wystarczyło. Wierzę, że będzie dobrze. Kilka słów, a smutek pęka jak mydlana bańka, rozpływa się niczym lód wrzucony w ognisko. 
 - Boję się, że cię stracę. Nasz kontakt przez gimnazjum ograniczył się do minimum. A teraz są wakacje, powinniśmy nadrabiać, a tymczasem widzimy się po raz pierwszy. W drugiej klasie będzie jeszcze więcej nauki. Co jeśli tego nie przetrwamy?
 - Ada, żartujesz. Za wiele przeszliśmy, żeby to nas rozdzieliło. Musiałoby minąć tysiąclecie, żebym o tobie zapomniał, nie jakiś durny rok. 
 - Wiem, wiem, o mnie trudno zapomnieć. Ech... Wiesz, że rok temu te same słowa mówiłam do Bartka? Też mi mówił, że nie da się o mnie zapomnieć... Kilka dni później zapomniał.
 - Oj, Bartek to w ogóle była pomyłka. Nadal nie wiem, co ty w nim widziałaś...
 - Chyba raczej właśnie nie widziałam. Tak czy siak, nie żałuję. Dzięki Bartkowi, moje życie było bogatsze w doświadczenia. Jedyne czego żałuję, to że cię zraniłam.
 - Ej, nie zraniłaś. 
 - No, sam wiesz najlepiej, że nie postępowałam jak dobra przyjaciółka.
 - Nie mam do ciebie żalu. To dobrze, że coś w życiu przeżyłaś. Jeśli do tego potrzebny był Bartek, nie mam pretensji. 
 - Dziękuję.
 - Nie martw się, nie zostawię cię nigdy.
    Mój terapeuta zawsze się sprawdza. Dlatego właśnie boję się, że któregoś dnia zniknie, odejdzie i ślad po nim zaginie... Obiecał, więc mu wierzę, ale wielu ludzi obiecywało mi wiele rzeczy... Nie koniecznie dotrzymywali słowa. Ale to Marek. To mój przyjaciel. Liczę, że mnie nie opuści.
    Ta rozmowa dodała mi sił. Znalazłam przysięgę lepszego jutra. Kiedy ono dokładnie nastąpi - nie wiem, za to wiem, że wreszcie przyjdzie. W końcu mogę patrzeć na świat przez różowe okularki, oddychać przez różową słomkę i słychać wesołych piosenek w różowych słuchawkach. Ruszę przez świat w różowych trampkach i los od razu się do mnie uśmiechnie. Jeszcze tylko muszę kupić te wszystkie rzeczy. Jednak najważniejsze jest to, że zdobyłam perspektywy na dobrą przyszłość.
    Wiele osób zastanawia się, dlaczego jestem taaką optymistką. Według mnie to bardzo proste. Gdybym miała te problemy, które mam i na wszystko patrzyła oczyma pesymisty, spotkalibyśmy się na cmentarzu, a nie tutaj. Optymiści mają tyle samo problemów, co pesymiści, tylko że oni lepiej je znoszą. A ja twierdzę, że życie pozytywnie patrzących jest trudniejsze i dlatego właśnie są optymistami. Bóg wiedział, że będą mieli trudne istnienie i podarował im umiejętność widzenia plusów w najgorszych sytuacjach. Tak myślę.
    Zrobiłam dla Was taki jeden nagłóweczek. Proszę:
http://img32.imageshack.us/img32/5475/minin.png

Adrianna Karohttp://www.blogger.com/profile/074522446949427263340 2012-04-07T11:25:08.547+02:00 57.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz