piątek, 16 marca 2012

Samotność?

Zaniedbuję Was. Przepraszam.
http://www.picshot.pl/pfiles/73558/Untitled%201.png
Brzoskwiniowa, płynna galaretka i cisza rozkazały wziąć się za tę notkę.

    Jakiś czas temu Magda powiedziała, że czytając mojego bloga, doszła do wniosku, że w pierwszej klasie byłam bardzo samotna. Zdziwiłam się niemało, gdy mnie o tym poinformowała. Spytałam się, dlaczego tak uważa. Po notkach, które przejrzała, uznała, że musiałam być nieszczęśliwa, ponieważ:
• nie mogłam się z nikim zaprzyjaźnić,
• byłam powoli odtrącana od Angeliki,
• szalenie tęskniłam za podstawówką,
• nie odnajdywałam się w tej szkole,
• nie radziłam sobie z materiałem i panią Pe.,
• żałośnie potrzebowałam miłości, której nigdzie nie było,
• usiłowałam walczyć z rutyną zabijającą mnie z każdą chwilą,
• miałam swoje wieczne problemy będące moją codziennością.
Byłam samotna?
    Nie, przecież była Agnieszka, rodzina, Kasia, Angelika, Marek.
Czułam się samotna?
    Cholernie. Kiedyś nic nie działo się beze mnie, w podstawówce byłam bardzo lubianą osobą, w gimnazjum nie mogłam znaleźć nikogo, kto zastąpiłby moich szkolnych kolegów, nikogo, kto zwyczajnie spędzałby ze mną czas. Nikogo.
Czy mam do kogoś o to pretensje?
    Nie.
    Magda stwierdziła, że to świadczy o jej egoizmie. Nie, Madziu. Nie lubię mówić o swoich uczuciach, zwykle ich nie pokazuję – przynajmniej, gdy są negatywne, smutne. Ze względu na to nauczyłam się gry aktorskiej, która pomaga mi w udawaniu, że wszystko jest w porządku, że nic się nie dzieje, że jest dobrze. Żeby dowiedzieć się, jak jest naprawdę, trzeba być ze mną bardzo blisko. Nie zarzucaj sobie, że nie widziałaś mojego bólu. Nie miałaś prawa go widzieć. Nikt nie miał prawa…
    Może właśnie przez moje aktorstwo, nie dałam się nikomu poznać. A może nie mogłam w nikim ujrzeć bratniej duszy przez fakt, że w pamięci wracałam do moich starych przyjaciół. A może nikt nie szukał wiernego towarzysza we mnie? Nie wiem, dlaczego nie mogłam się z nikim porozumieć. Może jestem zbyt skomplikowana i trudna. Ciężko stwierdzić, nie wiem.
    Tą notką pragnę udowodnić i wyjaśnić, dlaczego Magda i Angelika (nie, nie An) są dla mnie takie ważne oraz dlaczego tak się cieszę, że mam już w klasie osoby, z którymi mogę normalnie pogadać, pośmiać się.
    Teraz nawet fajnie przychodzić do szkoły.
 Dziękuję. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz